niedziela, 19 lutego 2012

rozdział 2

Ta noc była cudna! Rozmawiałam z nim całą noc. O wszystkim. O nim, o mnie, o naszych przeżyciach, uczuciach, wydarzeniach. Gdy zapytałam go o rodzinę, nie chciał wiele mówić. Powiedział, że rodzice nie żyją od dawna. Ma rodzeństwo, ale nie chce o nim mówić. Noc minęła szybko, wyszedł nad ranem, aby Jenna nie widziała, że ktoś u mnie był. Postanowiłam sobie zrobić dzisiaj wolne, umówiłam się z Caroline i Bonnie w Grillu. Gadałyśmy. Caroline robiła podchody, znowu. Mówiła, że jestem głupia, bo nic nie zrobiłam ze Stefanem, ale ja taka nie jestem. Nie jestem jak ona. Nie chcę o niej mówić źle, ale czuję, że Stefan będzie dla mnie kimś wyjątkowym, kimś innym. Może ważniejszym niż Matt. Poszłyśmy z dziewczynami na zakupy, musiałyśmy się rozerwać. Spotkałyśmy tajemniczego gościa, patrzył się na mnie. Miałam dziwne uczucie, jakbym go znała, ale bałam się podejść. Sprawiał wrażenie mordercy. Wróciłam do domu. Obejrzałam z Jenną film. Potem postanowiłam pójść do Stefana. Zajechałam do Pensjonatu Salwatorów przed 20. Drzwi były otwarte. Weszłam, ale nikogo nie było.
-Stefan? Jesteś? Stefan?
Nagle drzwi się zamknęły, wleciał ogromny ptak. Przestraszyłam się, upadłam. Podniósł mnie facet, którego spotkałam w mieście z dziewczynami.
-Ty musisz być Elena. Jestem Damon, brat Stefana.
-Nie mówił, że ma brata, ale miło mi Cię poznać.
-Nie lubi się chwalić. Mi również jest miło.
Pocałował mnie w policzek, potem się uśmiechnął. Zrobiło mi się gorąco, było to przyjemne uczucie.
-Widzę, że mój brat jest szczęśliwy móc z Tobą być. Uśmiecha się, jest inny.
-Miło mi to słyszeć. Gdzie jest Stefan?
-Nie wiem. Nie widziałem się z nim od.. no od jakiegoś czasu.
Nagle wszedł Stefan.
-Damon? Co Ty tu robisz. Obiecałeś, że już nie wrócisz! Wynoś się stąd!
-Stefan! Co Ty robisz, to jest Twój brat. Nie zachowuj się tak.
-Elena. Wyjdź, to nie jest Twoja sprawa. Nie powinno Cię tu być.
-Jesteś pewny, że mam wyjść?
-Tak.
-Dobrze. Już nie wrócę, masz pewne. Żegnaj Damonie.
Pocałowałam go w policzek, robiąc na złość Stefanowi. Wyszłam, odjechałam. Wróciłam do domu. Od razu poszłam do siebie, chciałam napisać coś w pamiętniku, ale nawet nie wiedziałam, co miałabym napisać. Zasnęłam. Jutrzejszy dzień będzie ciężki. Byłam ciekawa czy Stefan się do mnie odezwie, wytłumaczy cokolwiek. Miałam nadzieję.

zabrałam się za 2 rozdział. Mam już napisane 4, po niedzieli zabiorę się za kolejne.
Podoba się wam? Czekam na komentarze. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz