poniedziałek, 20 lutego 2012

rozdział 4

Zadzwoniła do mnie Bonnie, że rozmawiała z babcia, bo ma dziwne sny. Babcia powiedziała jej coś, co wytrąciło ją z równowagi. Powiedziałam, że ma do mnie przyjść i wszystko mi opowie. W między czasie posprzątałam w pokoju, znalazłam zdjęcia rodziców ze ślubu. Jeju.. jacy oni byli szczęśliwa. Ciekawe czy ja kiedyś będę tak samo szczęśliwa. Zza zamyślenia wyrwał mnie dźwięk sms’a to był Stefan. ‘znajdziesz dla mnie czas wieczorem?’ odpisałam, że nie wiem, bo umówiłam się z Bonnie. Odpisał, że będzie czekał. Przyszła Bonnie, opowiedziała mi, że jej rodzina wywodzi się z Salem, że jest czarownicą. Rozpłakała się, bo ona tego nie chcę. Nie chce być inna. Nie chce być jak jej babcia, zatopić się w alkoholu, być uważana za świruskę. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć. Ciągle dzwonił mój telefon, w końcu przeprosiłam Bonnie i powiedziałam, że musze odebrać. To był Stefan, odebrałam.
-Mówiłam Ci, że jestem z Bonnie! Co chcesz?
-Proszę Cię, spotkaj się ze mną. Muszę Ci wszystko powiedzieć, wyjaśnić sytuacje, która się wydarzyła na meczu, to co zaszło u mnie w domu z Damonem. Po prostu musze.
-Dobrze. Przyjedź po mnie za godzinę albo nie, ja przyjadę do Ciebie.
-Okej, czekam na Ciebie.
Rozłączyłam się.
-Bonnie. Przepraszam, to był Stefan, musi się ze mną natychmiast spotkać, chce mi powiedzieć coś ważnego. Wybaczysz mi?
-Pod warunkiem, że mogę u Ciebie zostać na noc. Zaczekam u Ciebie, nie chcę wracać do domu, do babci.
-Jasne. Poproszę Jeremiego, aby dotrzymał Ci towarzystwa.
-Dziękuję Ci, kochana jesteś! Wracaj szybko!
Ogarnęłam się, przebrałam. Założyłam bluzkę na ramiączka, sweterek,spodenki i trampki, bo było cholernie gorąco. Pojechałam do Stefana. Otworzył mi drzwi, zaprowadził mnie do góry, to był jego pokoj. Kazał mi usiąść.
-Eleno, wiem że dziwi Cie fakt, iż jestem taki poważny, ale muszę Ci coś powiedzieć. Jest coś o czym musisz wiedzieć, nie mogę już dłużej tego przed Tobą ukrywać. Wtedy w salonie z Damonem, nie byłem sobą. Przepraszam, ale.. Nie widziałem Damona od 15 lat, miał już tutaj nie wracać. Nie po tym wszystkim co mi zrobił.
-Czekaj.. jak to 15 lat? Skoro Ty masz siedemnaście lat, to miałeś 2 lata, jak go ostatnio widziałeś, jak możesz cokolwiek pamiętać?!
-O tym chce Ci właśnie powiedzieć. Są sprawy o których nie masz bladego pojęcia. Ja.. ja jestem Wampirem. Nie bój się mnie, proszę. Wiem że to może być dla Ciebie szok.
-Wampirem? Jak to? Przecież to jest postać fikcyjna, niemożliwe. Przepraszam.
Wyszłam stamtąd, ale on nagle znalazł się przy drzwiach.
-Elena nie wychodź, proszę.
-Jak to zrobiłeś?! Wychodzę, nie mogę tego słuchać.
-Eleno, proszę Cię! Daj mi jeden dzień, wszystko Ci wytłumaczę.
-Daje Ci teraz godzinę na wytłumaczenie.
-Dobrze. Urodziłem się w 1847 roku w Mystic Falls. W 1864 roku poznałem dziewczynę o imieniu Katherin, przyjechała do nas z Atlanty. Zakochałem się w niej, jednak nie tylko ja. Damon również. Ona się nami bawiła, nie rozumieliśmy tego, bo oboje byliśmy w niej szaleńczo zakochani. Okazało się, że ona jest wampirem. W mieście była ich plaga, rodziny założycieli, w tym Twoi przodkowie urządzili zasadzkę na wampiry. Ja i Damon postanowiliśmy ją uratować, ale nas zabili. Obudziliśmy się po kilku dniach. Damon nie chciał być wampirem, bo Katherin już nie było, została zamordowana. Jednak to za moją sprawą nim został. Trzymaliśmy się razem bardzo długo, ale Damon.. on mnie zdradził. Zaczął być potworem, ja tak nie potrafiłem. Przeszedłem na dietę zwierzęcą, odłączyłem się od niego. Wracam do Mystic Falls co kilka lat zobaczyć rodzine i dom. Jednak teraz już nie mam rodziny. Damon wszystkich zabił, on nie ma uczuć. Jest okropny, wszystko niszczy. Musiałem CI o tym powiedzieć, bo zagroził, że Ci to powie, a potem zabije. Przepraszam, że dowiadujesz się w takich okolicznościach.
-Nie wiem co mam powiedzieć. Jestem w szoku. Jednak jest coś, co musisz wiedzieć. Ja.. ja się w Tobie zakochałam. Nie jest dla mnie ważne kim jesteś. Nie boję się Ciebie, chcę z Tobą być mimo wszystko.
Nagle mnie pocałował, złapał w talii i wróciliśmy do niego do pokoju, to co się tam stało. Jest genialny. Dziki a zarazem delikatny. Kocham go, zdecydowanie. Gdy wyszedł postanowiłam się rozejrzeć po jego pokoju. Znalazłam zdjęcie Katherina, wyglądałam jak ona. To już było dla mnie za dużo, uciekłam stamtąd. Odjechałam i wróciłam do siebie. Weszłam do domu z płaczem, Bonnie nie wiedziała co się dzieje.
-Bonnie. Nie wiem co robić, gubię się w tym wszystkim. Ty jesteś czarownicą, on nie wiem czym. Boję się, po prostu się boje. Jeszcze to zdjęcie.
-Elena? Jakie zdjęcie?! Opowiedz mi wszystko po kolei.
-Nie, nie mogę. Przepraszam jeżeli się wszystkiego dowiem, to dam Ci znać. Wszystko Ci powiem, obiecuję. Jednak teraz muszę wyjechać na kilka dni, zostawie Jennie kartkę i wyłączę telefon, muszę to wszystko przemyśleć.
Spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, zabrałam pieniądze, GPS’a i telefon, ale z innym numerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz