sobota, 25 lutego 2012

rozdział 7

Caroline stwierdziła, że chce wrócić do domu, bo się źle czuje. Zawieźliśmy ją. Pojechaliśmy z Bonnie do Stefana. Napisałam Stefanowi, że muszę opowiedzieć Bonnie co się dzieje. Sam poszedł zapolować, a nas zostawił same. Opowiedziałam jej wszystko, płakałam, byłam bezsilna. Wiedziałam że mogę na nią liczyć. Bonnie powiedziała mi, że jej pra pra pra babka znała Katherin, była jej służką. Nazywała się Emily. Znała też tajemnice braci Salwatorów, ona zrobiła im pierścienie dzięki którym mogą poruszać się w słońcu. Opowiedziała, że to prawda, że jest czarownicą. Ma w domu księgi czarownic, uczyła się dopiero, ale umie wzniecić ogień z wody. Ogień zabija wampira, dobrze wiedzieć pomyślałam. Wrócił Stefan. Zobaczył, że Bonnie już wie.
-Stefan. Wiem że jesteś tym dobrym, ale musisz wiedzieć, że jeżeli Damon kogoś zabije, to ja zabije jego. Nie będzie mnie obchodziło, że to jest Twój brat.
-Eleno, Bonnie. Jest coś, o czym musicie wiedzieć. Na staym cmentarzu znajduje się kościół, pod nim znajduje się grób. Tam jest 25 wampirów. Wyschły już, ale mamy się czego obawiać. Znajduję się tam Kathrin. Damon znalazał wiedźmę, które otworzy mu grób. Musicie mi za wszelką cene pomóc, aby spalić reszte. Nie zabierze Katherin i się stąd wynosi.
-Stefan, pomogę jak mogę. Poproszę też babcię jeżeli będzie trzeba.
-Dziękuję Ci Bonnie.
Bonnie wróciła do siebie, Stefan ją odwiózł. Miałam czas, aby się rozejrzeć trochę. Nagle wszedł Damon.
-a Ty nadal tutaj?
-przeszkadza Ci to? Nie jestem u Ciebie tylko u Stefana.
- tak się składa, ze jesteś w naszym pensjonacie, więc po części u mnie.
- odpierdol się.
- Och, nie tak ostro, maleńka.
- nie mów do mnie maleńka!
Fałszywie się zaśmiał i wyszedł. Ciekawe nad kim poszedł się znęcać. Nagle poczułam czyjś oddech na moich plecach. Odwróciłam się, to był Stefan.
-hej, coś taka smutna?
-zgadnij.
-Damon? Co znowu zrobił?
- To samo co zawsze.
-Nie zwracaj na niego uwagi.
Poszliśmy do kuchni, cholernie zgłodniałam. Stefan przygotował dla mnie kurczaka w parmezanie, nie wiedziałam nawet, że jest znakomitym kucharzem! Zjadłam na spokojnie, a on razem ze mną.
Potem poszliśmy do niego, pooglądać telewizję, pogadać. Nagle wszedł Damon, powiedział, że spotkał się z nauczycielem, który powiedział mu, że widział się z Isobel. Przymusowo dał jej Twój numer. Nagle zadzwonił telefon.
-Słucham?
-Miło że słuchasz. Tu Isobel, Twoja matka. Wiem ze jestes zdziwiona. Chciałam się z Tobą spotkać. Bądź za godzinę w Grillu. Sama.
Rozłączyła się. Damon i Stefan wszystko słyszeli. Pojechałam z nimi, oni zostali w samochodzie, a ja poszłam do Isobel.
-Witaj, jest kilka informacji, które musisz wiedzieć.
-słucham w takim bądź razie.
- jak już wiesz jesteś sobowtórem Katherin, 500 lat temu została ona złapana przez Klausa w celu złożenia ofiary. Klaus jest pierwszym, najstarszym wampirem w świecie. Chce złamać klątwe, aby móc być Hybrydą, dzięki temu stworzy własny gatunek. Dołożymy wszelkich staań, aby tak się nie stało. Musisz wiedzieć, że niedługo się zjawi i Cie zabierze. Masz kilka wyjść. Zostać wampirem, znaleźć kryjówke i tam się schować, umrzeć ale się odrodzić poprzez pogrzebania, któregoś z biologicznych rodziców. Zostaje Ci tylko John, ja jestem wampirem. Skontaktuje się z Tobą Elijah i wszystko wyjaśni.
-Elijah? Kto to?
-Wszystko Ci powie sam, nie jestem do tego upoważniona. Przekazałam Ci wszystkie najważniejsze informacje. Ach.. jeszcze jedne. Uwazaj na braci Salvator, ktoś może im przypadkiem zamieszać w głowie.
Zniknęła, miałam kilka pytań, ale jestem pewna, że to nie jest ostatnie spotkanie. Nagle podszedł do mnie Alaric. Opowiedział coś o klątwie słońca i księżyca, o sobowtórze, złożeniu ofiaru, wilkołakach, kluczu do złożenia klątwy – okazuje się, że tym kluczem jestem ja. Przeraziłam się.
Musiałam wyjść, odetchnąć. Za dużo jak na jeden dzień, zdecydowanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz