niedziela, 26 lutego 2012

rozdział 8

sześć miesięcy później.


minęło sześć miesięcy. wszystko się rozsypało. zacznę od początku. wprowadziłam się do pensjonatu. nie chciałam zostać w domu z Johnem. Jeremy wyjechał, Jenna nie żyje. Doszło do rytuału, przeżyłam. Klaus ma nowy gatunek, jednak dzięki Elijahy przeżyłam. Wypiłam miksturę. Stefana już nie ma, nie będzie. Nie chcę go znać. Nie zapomniałam o nim, ale nie chcę go już widzieć. Jestem z Damonem, jest mi z nim o wiele lepiej. Jest kochany, ale przede wszyskim męskim. Niczego się boi, umie się opanować. Nie jest taki jak Stefan, który był wiecznie od czegoś uzależniony. Nie brakuje mi go. Zamknęliśmy jego pokój na klucz, jest jeszcze kilkanaście innych w pensjonacie. Mieszkam z Damonem. Jest nam cudownie, kłóćmy się o głupstwa. Mieszka z nami Alaric, który jest dla mnie jak ojciec. Martwi się o mnie, pomaga we wszystkim o co bym go poprosiła. Przyjaźni się z Damonem. Jeremy jest z Anną, Bonnie z Mattem a Caroline z Tylerem. Stefan opuścił nas dla Klausa, już nie wróci. Katherin odeszła, wróciła i odeszła. Mamy ze sobą kontakt, w końcu jest moją pra pra pra pra babką, mimo iż jesteśmy w podobnym wieku, tak jakby. Dziwne trochę mieć babcię w swoim wieku, ale takie jest życie wampirów. Zastanawiałam się ostatnio nad tą kwestią, czy chciałabym zostać wampirem. Z jednej strony tak, ale pożywianie się krwią mnie przeraża.
Nagle zadzwonił telefon, zobaczyłam kto to, wyświetlił się nieznany numer. Odebrałam, to był Stefan.
- Eleno, jak tam się żyje z moim bratem?
- Dobrze. Po co do mnie dzwonisz?
- Chciałem się dowiedzieć, co słychać u mojej dziewczyny.
- Po pierwsze nie jestem Twoją dziewczyną, po drugie nie chcę Cię znać, po trzecie z Damonem jest mi zajebiście, o wiele lepiej niż z Tobą. Dopiero teraz poczułam, co oznacza być z wampirem, czym jest miłość, porządanie i zrozumienie w związku.
-Auć, to zabolało.
- Widocznie miało tak być.
- Nie chce mi się z Tobą gadać.
Rozłączyłam się. Nagle w sypialni zjawił się Damon, popłakałam się. Podszedł do mnie ze swoim wampirzym wdziękiem. Przytulił mnie, nic nie powiedział. Zapewne słyszał naszą rozmowę. Uśmiechnął się do mnie tak, że przestałam płakać. Wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni, a tam czekała na mnie przepyszna kolacja! Po kolacji udaliśmy się z Damonem do mnie, zapomniałam kilku książek i oczywiście musiałam zabrać mojego Mac'a bo John dzwonił, że przysłali go z naprawy. Damon się upierał, że kupi mi nowego, bo i tak nie ma co robić z pieniędzmi. Ach te wampiry. Weszliśmy, szybko poszłam na górę i miałam cholerną nadzieję, że nie spotkam Johna, myliłam się.
- Och, Eleno. Miło Cię widzieć. Damonie.
- Ta, cześć John. Elena też pewnie się bardzo cieszy, że musi oglądać Twoją przebrzydłą mordę.
Zaczęłam się śmiać, pewnie na całym osiedlu mnie słyszeli. Zobaczyłam, że w pudełku od Mac'a leży list od Jeremiego. Postanowiłam pójść jeszcze raz do góry i go przeczytać.
' Eleno, przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej, ale nie chciałem Cię martwić. Wyjechałem z Anną do Denever. Nie chciałem mieszkać z Johnem. Pearl otworzy tam sklep. Mieszkam z nimi i z Fredrickiem. Obiecuję, że jak tylko się ogarniemy, to zaprosimy Ciebie i Damonie. Proszę, nie mów Johnowi, gdzie jestem. Nie chcę, aby się dowiedział. Zmieniłem numer telefonu, zostawiłem CI go w kopercie na osobnej kartce. Jest tam też telefon do Anny. Pearl prosiła, abyś dała numer Damonowi, ponieważ chce mu o czymś powiedzieć, a nie miała okazji do tego, gdy była w Mystic Falls. Mimo iż nie jesteś moją biologiczną siostrą, to musisz wiedzieć, że dla mnie jesteś, nieważne kto jest Twoim biologicznym ojcem. Ja zawsze będę Cię tak traktować. Zadzwoń do mnie.
Jeremy'
Od razu się uśmiechnęłam. Zeszłam na dół. Wróciliśmy z Damonem do domu. Ach, jak to brzmi. Kocham Go, jestem tego pewna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz