poniedziałek, 27 lutego 2012

rozdział 10

Mało pamiętam z ostatniego wieczoru, tylko tyle, że zakończyłam go cudownie z Damonem w naszej sypialni. Ciuchy można zbierać z podłogi. Uwielbiam patrzeć jak śpi, jest taki słodki. Muszę iść do łazienki, ledwo wstałam a..
-a Ty gdzie śliczna? Opuszczasz mnie?
- idę do łazienki, trzeba się ogarnąć. Zaraz szkoła.
-oj tam szkoła, zrób sobie wolne.
-to szkoła Damonie, nie mogę.
-możesz, możesz ale jak chcesz.
- i tak wiem że mnie kochasz, a ja kocham Ciebie.
Poszłam do łazienki, spakowałam potrzebne książki, wzięłam telefon i chciałam wyjść, ale Damon mnie przyłapał.
-nieładnie wychodzić bez pożegnania i bez śniadania.
Podeszłam do niego, pocałowałam i podgryzłam w policzek, a on się uśmiechnął, złapał mnie w pasie i nie chciał puścić.
-chyba nie wyjdziesz.
-obiecuje, że zaraz po szkole dokończymy.
-trzymam za słowo śliczna.
Wyszłam z domu, wsiadłam do samochodu i pojechałam do szkoły. Zastanawiałam się co Damon może robić pod moją nieobecność.

W tym samym czasie :
Postanowiłem zadzwonić do Stefana dowiedzieć się co u niego, czy ma zamiar wracać.
-Cześć braciszku, co słychać?
-No proszę, złodziej dziewczyn się odzywa. Wszystko okej, a u Ciebie, u Was?
-U nas smacznie, nawet bardzo. Nie narzekamy na brak zajęć. Wracasz do nas?
-Nie, mam nowe pocieszenie. Związałem się ku Twojemu zdziwieniu z Rebekah.
-No proszę. Gratuluję i życzę szczęścia.
-Och, wybacz, moja księżniczka wraca, muszę kończyć. Odezwę się.
Co za idiota sobie pomyślałem, ale może to lepiej. Niech nie wraca, każdy wie, że tylko ja zapewnie Elenie szczęście i miłość. On był tylko namiastką szczęścia, niczym więcej.
Pora coś zrobić na obiad, Elena zaraz wróci. Zrobię jej kurczaka w parmezanie, którego tak bardzo lubi. Nawet nie zauważyłem, że już jest tak poźno, póki nie usłyszałem, że Elena weszła do domu.
-Damon, jesteś?
-Jestem w kuchni!
-Słuchaj na wycieraczce lezał list zaadresowany do nas.
-Otwórz i powiedz co tam jest.
-Eleno Gilbert i Damonie Salvatore. Zapraszamy Was na nasz ślub Rebekah Mikealoson i Stefan Salvatore. Ślub odbędzie się 13 sierpnia w Mystic Falls.
-O mój boże.
- Wiesz co? Nie rusza mnie to, niech sobie to robią. Ja kocham Ciebie, nie chcę go znać, nie po tym co zrobił, jak mnie zostawił, zaprzepaścił dla Klausa. Wcale nie jest dla mnie ważny, ani trochę.
Musiałam się przytulić do niego, nie mogłam. On jest dla mnie szczęściem. Wziął mnie na ręce jak małe dziecko, wczepiłam się w niego jak małpka. Musiałam go pocałować, musiałam. Zaczęłam go rozbierać, całować, podszczypywać. Pożądałam go bardziej niż zwykle. Zrozumiał o co mi chodzi, zaczęliśmy się kochać na podłodze. Na różne sposoby, uwielbiam go za to. Jego delikatność do mnie przemawia, upór też. Nie da się go nie kochać. Jego pocałunki są takie ciepłe, delikatne, z uczuciem.. Nie można tego opisac słowami, to trzeba widzieć, czuć. Jednak on jest tylko mój i tylko ja wiem, jaki jest naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz